Podróże kształcą, ale czasem mogą być również szokującym doświadczeniem, zwłaszcza gdy rzeczywistość odbiega od naszych wyobrażeń o danym miejscu. Moje doświadczenia z pobytu w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w kilku różnych stanach, otworzyły mi oczy na aspekty, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Choć USA kojarzą się wielu osobom z wolnością, możliwościami i nowoczesnością, jest to także kraj pełen kontrastów – niekiedy szokujących, niekiedy przerażających.
Houston, Teksas – przypadkowa strzelanina
Podczas mojego pobytu w Houston, w stanie Teksas, razem z żoną zatrzymaliśmy się w mieście, aby przestudiować mapę i zorientować się w terenie. W pewnym momencie, nie wiedząc przez kogo ani z jakiego powodu, nagle usłyszeliśmy serie strzałów z broni automatycznej. To nie była scena z filmu akcji, to była rzeczywistość, w której się znaleźliśmy. Szok? Zdecydowanie. Nie byliśmy w niebezpiecznej dzielnicy, nie robiliśmy nic, co mogło nas narazić – ot, zwykły dzień, który w ułamku sekundy mógł się zakończyć tragicznie. Teksas to stan znany z szerokiego dostępu do broni i luźnych regulacji dotyczących jej posiadania – to wydarzenie uświadomiło nam, że rzeczywiście tutaj każdy może mieć broń, a jej użycie nie jest niczym nadzwyczajnym.
Louisiana – napad przez uzbrojone dzieci
Jeszcze większym szokiem było wydarzenie w Louisianie, gdzie razem z grupą znajomych zostaliśmy napadnięci przez gang dzieci. Młode osoby, które w normalnych okolicznościach można by traktować jako zwykłych nastolatków, w jednej chwili stały się agresorami, a siłę dawała im broń trzymana przez jednego z nich. To, co wydarzyło się później, mogło zakończyć się tragedią – jeden z moich kolegów został postrzelony w brzuch. Na szczęście obrażenia nie były śmiertelne, ale trauma pozostanie na długo. Widok dzieci z bronią, gotowych zabić za kilka dolarów, to coś, czego nie zapomnę do końca życia.
Maine – mężczyzna z pistoletem na ulicy
Na wakacjach w Maine, niedaleko lotniska Bangor, przeżyłem kolejny moment, który w Europie byłby absolutnie nie do pomyślenia. Spacerując po ulicy, zauważyłem mężczyznę z automatycznym pistoletem w dłoni, który beztrosko przechadzał się wśród ludzi. Po jego zachowaniu można było wnioskować, że nie był w pełni władz umysłowych. I co na to przechodnie? Nikt nie reagował. Nikt nie dzwonił na policję. Widok człowieka z bronią nie był czymś nadzwyczajnym – dla lokalnych mieszkańców to codzienność. Moja żona była przerażona, ja – mniej, choć było to kolejne przypomnienie, że w USA zasady są inne niż w Europie.
Nowy Jork – napaść w Central Parku
Ostatnie wydarzenie miało miejsce w Nowym Jorku, gdzie mój syn został napadnięty przez pięcioosobowy gang w Central Parku. Było to około roku 1990. Historia ta stała się na tyle sensacyjna, że trafiła nawet do amerykańskich wiadomości. Mój syn, mając spore umiejętności walki wręcz, nie tylko zdołał się obronić, ale również rozbroił napastników z ich noży i przytrzymał dwóch z nich do przybycia policji. Reszta gangu zdołała uciec, zabierając ze sobą zaledwie 10 dolarów.
Chociaż policja pochwaliła jego odwagę, to jednak ich rada wprawiła mnie w osłupienie. Poproszono mnie, bym przekazał synowi, że "taka jest rzeczywistość w Nowym Jorku" i że lepiej było oddać pieniądze, niż walczyć. Wydawało się to niemal absurdalne – w mieście, które uznawane jest za jedno z najważniejszych na świecie, policja akceptuje przestępczość jako część codzienności.
Podsumowanie – rzeczywistość, którą trudno zaakceptować
Pobyt w Stanach Zjednoczonych zmienił moje postrzeganie tego kraju. Z jednej strony jest to miejsce ogromnych możliwości, dynamicznej gospodarki i nowoczesności. Z drugiej – to kraj, gdzie broń, przestępczość i strach są wszechobecne. Oto kilka refleksji, które wyniosłem z tych doświadczeń:
- Brak kontroli nad dostępem do broni sprawia, że każdy, nawet dziecko czy osoba niezrównoważona, może ją posiadać i użyć bez większych konsekwencji.
- Napaści i przestępczość uliczna są tak powszechne, że nawet policja traktuje je jako coś normalnego.
- Mentalność obywateli różni się od tej w Europie – poczucie zagrożenia jest tak silne, że wiele osób nosi broń jako element codziennego życia.
- Brutalna rzeczywistość amerykańskich miast nie jest tylko filmowym mitem – to coś, co na własnej skórze doświadczyłem, a moje spojrzenie na ten kraj już nigdy nie będzie takie samo.
Wizyta w USA otworzyła mi oczy na wiele rzeczy. Być może Amerykanie są przyzwyczajeni do takiego stylu życia, ale dla Europejczyka – nawet takiego, który odwiedził wiele krajów – to był szok, z którego trudno się otrząsnąć.
wg Quora:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz